czwartek, 21 maja 2020
Sara Ney, "Sebastain"
Pomysł na fabułę jest bardzo prosty i skuteczny. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. To historia typu: od 0 do 100, tak bym to określiła. Mamy przesympatyczną dziewczynę, w tym przypadku Jemeson, która z biblioteki uczyniła swoją prywatną świątynię. Jej atrybutem są sweterki i sarkazm w ciętym języku. Patrząc na jej sposób ubierania się i stałe miejsce, w którym przebywa, nie spodziewamy się niczego nowego/ciekawego z jej strony. Ot co, kolejna mądrala, ubrana jak zakonnica, bez życia czy szaleństwa w sobie, pewnie nigdy nikomu nie potrafiła odpowiedzieć na zaczepkę z poczucia zawstydzenia, nic nowego. Tak pomyślałby każdy przeciętny człowiek, który nie miał z nią nigdy do czynienia. Gdyby ktokolwiek wszedł w jej drogę poczułby na własnej skórze jak bardzo się myli, jak bardzo potrafi kąsać ta grzeczna dziewczyna.
Z drugiej strony pojawia się ON. Sebastian. Typowy, dla swojego środowiska wrestinlgowców, łamacz kobiecych serc po jednym numerku. To ten typ, który za pstryknięciem palca ma przy sobie wianuszek dziewczyn. Nie potrzebne są mu podboje, same wskakują mu w ramiona bez opamiętania. Doskonale o tym wie i doskonale to wykorzystuje. W wyniku głupiego zakładu Sebastian i Jameson mają okazję do bliższego poznania się. Jednak opinia dupka skutecznie odstrasza dziewczynę. To z kolei na Sebastiana działa jak płachta na byka! Nie chce poprzestać jedynie na przelotnej znajomości. Stara się być przy dziewczynie, stać się jej przyjacielem ... Podoba mu się czas spędzany z Jameson, ich wzajemne oddziaływanie na siebie i dogryzanie sobie nawzajem. Z czasem odkrywa, że już nie chce się przyjaźnić, chce czegoś więcej...
Styl autorki jest lekki i przyjemny. Rozdziały są krótkie, poprzedzone odpowiednim cytatem, przez co nie można czytać tej książki w nieskończoność. Dialogi bohaterów nie sprawiają wrażenia wymuszonych. Przypominają prawdopodobną, naturalną relację między dwójką młodych ludzi. Utwór jest przepełniony sarkazmem w wypowiedziach bohaterów, przez co można nieźle się ubawić podczas czytania. Pomimo, iż akcja jest dynamiczna a przez wydarzenia się płynie, to pomiędzy dwójką bohaterów nie znajdziemy nagłego wybuchu uczuć, zaćmienia umysłowego lub gejzeru emocjonalnego. Jak już wcześniej wspomniałam, to historia od 0 do 100, czyli nie spodziewajcie się punku kulminacyjnego, mającego na celu zszokować czytelnika. To opowieść dojścia do celu, przy okazji złamania pewnych stereotypów, bo koniec już znamy od początku utworu. Mimo to, tę historię się pochłania jak ciepłe, świeże bułeczki.
Ta książka jest przykładem tego, by nie oceniać ludzi po pozorach ! Koniec ze stereotypami! Pod całą otoczką kujonki ubranej w sweterki, przesiadującej w bibliotece, kryje się niesamowicie ciekawa dziewczyna, z ostrym językiem jak brzytwa. A w dodatku, która znalazła przepis na rozkochanie w sobie przysłowiowego dupka. Ale czy na pewno dupka? O tym przekonajcie się sami !
wtorek, 19 maja 2020
"Skaza" C. AHERN
Pozycja dla fanów "Igrzysk Śmierci" i "Niezgodnej"
krótkie informacje wstępne:
- Autor: C. AHERN
- Tytuł: "Skaza"
- Wydawnictwo: Akurat
- Cykl: Skaza
- Liczba stron: 448
Siedemnastoletnia Celestine żyje w świecie, którym pełnoprawna instytucja, Trybunał, przeprowadza dochodzenia względem osób posądzonych o Skazę na charakterze. Takim osobom podlega proces, którego wynik zależy od dalszego funkcjonowania danej jednostki w społeczeństwie. Jeśli sędziowie zadecydują, iż oskarżona osoba ma Skazę na charakterze, zostaje ona Naznaczona. Oczywiście jakby tego było mało, zostaje to ogłoszone publicznie w Dzień Ogłoszeń, tak by inni obywatele wystrzegali się owej persony.
Skazany zostaje Naznaczony literą "S" wypaloną w jednym z pięciu miejsc na ciele, w zależności od przewinienia.
"Za
złe decyzje naznacza się skroń. Za kłamstwo - język. Za kradzież
społecznego mienia - prawa dłoń. Za nie lojalność wobec Trybunału -
pierś, nad sercem. Za złamanie zasad społecznych - podeszwę prawej
stopy. Naznaczeniu muszą też cały czas nosić na rękawie opaskę z
czerwoną literą "S" żeby wyróżniali się wśród innych i stanowili
przestrogę."
Bycie Naznaczonym niesie ze sobą pewne konsekwencje, nie licząc publicznego zlinczowania i oszpecenia człowieka. Naznaczony jest zmuszony do życia w bestialskim społeczeństwie. Od tej pory ludzie dzielą się na "tych" i "tamtych" a wydarzenia z życia Naznaczonego dzielą się na "przed" i "po" procesie. Nic nie jest takie jak dawniej, nawet ludzie, których znałeś i na których zawsze mogłeś polegać odchodzą, znikają. Jakakolwiek odrobina dobroci, skruchy czy współczucia w kierunku jednostki wykluczonej może skończyć się niebezpiecznie dla osoby nieskalanej skazą na charakterze. Dlatego strach zwyciężą nad człowieczeństwem. Ludzie stają się zezwierzęceni. Bezmyślnie wierzą w system, do którego przywykli, starając się nie złamać żadnej z dotychczasowych reguł. Traktują "gorszych" od siebie niczym niepotrzebne śmieci.
Naznaczonych nie zamyka się ich w więzieniach.
Pozwala się im żyć między innymi, bo odczuli na własnej skórze swoje
przewinienia, byli odtrąceni przez świat. Są upodleni, zniszczeni, opluci przez ten system. Są osamotnieni w cichym cierpieniu, którego nikt nie słyszy.
Pewnego dnia Celestine budzi w sobie odrobinę współczucia i empatii wobec jednego z Naznaczonych, które wywołają lawinę zdarzeń, o których dziewczyna nigdy by nie śniła. Ta idealnie perfekcyjna dziewczyna dozna rysy na charakterze, która już na zawsze odmieni jej życie. Stanie się ikoną rewolucji, czy tego chce czy nie chce.
Dojrzewanie Celestine możemy dostrzec od pierwszych stron utworu. Na początku poznajemy młodą, idealną córkę, która przestrzega wszystkich reguł jakie zostały narzucone wszechświatu. Głęboko wierzy w podwaliny tego systemu, którego tak skrupulatnie stara się przestrzegać. Jednak pewien starszy pan, autobus i może wcześniejsze docinki jej nie idealnej siostry sprawiły, iż odblokowała w sobie współczucie. I to przyczyniły się do jej zguby... A może jednak do czegoś więcej?
Opinia: Książkę czytało mi się niesamowicie szybko. Bardzo łatwo jest płynąć przez jej stronice. Wykreowany świat przez Ahern jest bardzo pesymistyczny i bestialski, o czym mogliście się już dowiedzieć z powyższych słów. Główna bohaterka dojrzewa wraz z akcją fabuły, jednak odnoszę wrażenie, że nie do końca jest gotowa stanąć na piedestale jako ikona rewolucji. Z drugiej strony odczuwa presję i pragnienie godnego życia, które uniemożliwia życie w ciszy w odosobnieniu, gdyż jednostki jej pokroju stale są upokarzane przez innych. Stąd nie ma ucieczki, jest tylko jeden kierunek, mniej lub bardziej ryzykowny, ale w sumie co ma do stracenia Celestine ? Chyba gorzej już być nie może. Mimo wszystko, wydaje mi się, że Celestine przyjęła z godnością los, który ją spotkał i świetnie sobie radzi, jak na możliwości, którymi dysponuje. Bohaterowie drugoplanowi są nieźle wykreowani. Szczególnie dziadek bohaterki, matka i siostra. Te trzy osoby inaczej spoglądają na tę sytuację, próbują sobie z nią radzić. Najbardziej z nich zagadkowa jest dla mnie Juniper. Może w kolejnej części coś więcej z jej postaci wyłuskam. I jasne, są pewne niedopowiedzenia, nieścisłości, ale mimo to jestem ciekawa jak ta historia dalej się potoczy. Chętnie przeczytam część drugą.
Co myślicie o takim świecie w utworze C. AHERN? Czytaliście "Skazę"?
Subskrybuj:
Posty (Atom)